Kirk @ Osir Cafe

Kirk

Określenie „wonky” robi furorę. Za sprawą kalifornijskiej sceny bitowej, szturmem wdarło się do mediów i rozmów w kuluarach. W rzeczywistości termin ma trochę dłuższą historię. W ten sposób swoją stylistykę określają niepokorni technomani z Wysp od końca lat 90′ minionego wieku. W 2005 roku, jeden z ojców gatunku – brytyjski DJ i producent – Si Begg zaprosił do współpracy nadwiślański projekt kIRk. Ówczesne brzmienie płocko-warszawskiego tria idealnie wpisywało się w profil londyńskiej wytwórni.

W zależności od panujących gatunkowych trendów zespół lądował już we wszelkich możliwych szufladkach. Był nuskool, był IDM, a nawet jazz. Przeszywający, niski bas zadecydował o włączeniu ich w szeregi dubstepowców, a połamany, rapowy rytm idealnie wpasował się w rosnący w siłę glitch-hopowy ruch. Sęk w tym, że produkcje kIRka powstawały albo w przededniu boom’u danego gatunku albo w zupełnym oderwaniu od nurtu… Znacie to? Dwóch kolesi na dwóch bezludnych wyspach wymyśliło w jednym czasie to samo. kIRk to w istocie samotna wyspa. Wyspa doktora Moreau, gdzie eksperyment i szaleństwo są ponad wszystko. Skutecznie omijają uniformizujące nurty. I kiedy na parkietach rządzą rozklekotane bębny, oni stawiają na prostotę; gdy niskie częstotliwości trzęsą murami klubów, oni nagrywają piosenki.

Wprawdzie Mary Anne Hobbs nie grała ich numerów na tegorocznej Nowej Muzyce, ale dwa lata wcześniej łamała sobie język by wypowiedzieć „Więcej kawy” na antenie BBC Radio One. Niedawne, atmosferyczne kompozycje kIRku nie znajdą pewnie miejsca w street-bassowych setach Starkey’a, lecz nie przeszkadza mu to chwalić polskiego projektu. Przyzwyczajeni do gatunkowych podziałów słuchacze mogą poczuć się nieco zagubieni w dyskografii zespołu, ich eklektyczne, hipnotyczne występy potrafią jednak zafascynować każdego.

W rok po wydaniu „About Simple Things”, płocko-warszwskie trio kończy prace nad dwoma nowymi epkami i pierwszym albumem. W poważaniu mając mody i trendy, grać będą co tylko wpadnie im do głowy. Po dubstepie i glitch-hopie nadejdą bowiem kolejne nurty.

Po występach na Open’erze, Satta Outside czy Synesthesii, kIRk wraca w rodzinne strony.

25.11.10

OsiR Cafe
ul. Tamka 40
Warszawa

start: 20.30
wstęp 5 zł

www.myspace.com/kirkband
www.kirkband.pl
www.discogs.com/artist/Kirk+(2)