Najpierw trafiłem na youtubie na teledysk do „Cash and Carry Me Home” zupełnie nieznanego mi wcześniej sympatycznego, czarnoskórego Pana w kapeluszu. Podczas jego oglądania pojawiają się skojarzenia z okołogrime’owymi rzeczami od Roots Manouv’y z jednej strony i z mówionymi wstawkami Maxi Jazza z Faithless z drugiej, z silnym odczuciem jednak że to jeszcze coś innego. Pojawia się również odczucie, że to co robi Ghostpoet wypełnia chociaż częściowo dużą lukę pomiędzy muzyką elektroniczną a tą tradycyjną-śpiewaną.
Po tym obiecującym wstępie sprawdziłem całe „Peanut Butter Blues And Melancholy Jam” co zaowocowało miłością od pierwszego przesłuchania. Zachwyca ta płyta niesamowitą atmosferą tworzoną przez łączenie nastrojowych klawiszy, gitar elektrycznych oraz silnie nawiązujących do dubstepu perkusji, czym na pewno zaskarbi sobie fanów tego gatunku. Przy takim akompaniamencie pochodzący z Londynu Obaro Ejimiwe szczerze i skromnie opowiada o swoim radzeniu sobie z życiem raz lepiej, raz gorzej poruszając się zwinnie w przestrzeni między melodeklamacją a śpiewaniem.
Świetny debiut, album do wielokrotnego odsłuchiwania w całości, tak samo wciągający za każdym razem. Za co jeszcze trzeba docenić „Peanut Butter Blues And Melancholy Jam” to nienachalny optymistyczny przekaz, rzadko obecny w zimniejszych, stonowanych elektronikach, a bardzo dobrze się na tym wydawnictwie sprawdzający.