#11 Tauron Festiwal Nowa Muzyka – relacja

#11 Tauron Festiwal Nowa Muzyka – relacja

Prolog

Adam „Attaché” Dąbrowski: Na zakończenie naszego letniego maratonu festiwalowego crème de la crème. Wybraliśmy się na festiwal, który od paru lat jest naszym stałym punktem w kalendarzu – katowicki Tauron Nowa Muzyka.  Ubiegłoroczna edycja zaskoczyła nas swoim sporym rozmachem poprzez przeniesienie głównej sceny i bazy festiwalowej do nowopowstałego Międzynarodowego Centrum Kongresowego, głośnymi koncertami otwarcia i zamknięcia w NOSPRZe oraz coraz przystępniejszym lineupem.

Witek Bartula: O tym, że Tauron (po dwóch niezłych edycjach) wraca do swojej dawnej świetności, mogliśmy się przekonać obserwując ogłoszenia kolejnych artystów. To, co najbardziej kocham w tym festiwalu to nieprzewidywalność i zestawianie ze sobą wykonawców z totalnie różnych światów. Dzięki temu człowiek ani trochę się nie nudzi, bo kiedy ma dość tańczenia, idzie w jakieś bardziej kameralne miejsce by POSŁUCHAĆ koncertu.

DZIEŃ 1: Koncert otwarcia – Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia

Osiedle Gwiazdy, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

NOSPR, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

NOSPR, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

Music For 18 Musicions Steve’a Reicha

W.B. Na koncert otwarcia festiwal zafundował nam podróż po minimalizmie. Nigdy nie miałem okazji usłyszeć Music For 18 Musicions Steve’a Reicha na żywo (jedyna okazja była na Openerze 2013, ale konkurowało to z Animal Collective), więc był to jeden z highlightów, szczególnie, że jest to jedna z najlepszych kompozycji/płyt, jakie kiedykolwiek słyszałem. Wykonanie na żywo różniło się od tego, które serwował Reich wraz z choćby Ensemble Modern, głównie chodzi mi tutaj o przejścia pomiędzy sekcjami, które były bardziej akcentowane. Ogólna filozofia tej kompozycji opiera się na tym czy 18 muzyków(jak sam Reich mówił, nie trzeba się tego tak kurczowo trzymać, w NOSPRZe grało np. 20 muzyków) jest w stanie, bez dyrygenta, grać przez godzinę tylko poprzez informowanie siebie nawzajem, poprzez dźwięki, o zmianie rytmu. Niektórzy mówią, że w tej kompozycji nic się nie dzieje. Nie zgodziłbym się z tym. Emocjonalnie, dzieje się tu czasem tyle, że można zachorować na schizofrenię, bo Reich oprowadza nas po stanach melancholijnych, smutnych, radosnych, dających nadzieję, a nawet tanecznych – nie na darmo jest nazywany dziadkiem wszystkich Dji. Rozległość kompozycji drzemie w harmoniach, i melodiach. Melodiach kobiecego głosu, cymbałek, skrzypiec oraz pianina, zaś klarnety basowe nadają kompozycji pulsację.

NOSPR, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016
NOSPR Music For 18 Musicions Steve'a Reicha, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

NOSPR Music For 18 Musicions Steve'a Reicha, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

Pianohooligan

A.D. Pod aliasem Pianohooligan tworzy Piotr Orzechowski – zwycięzca Piano Competition na słynnym festiwalu jazzowym w szwajcarskim Montreux. Mam dziwne wrażenie, że na jego koncercie było mniej ludzi niż na poprzedzającym jego występ, bowiem grupka ludzi (zapewne festiwalowiczów, którzy zakupili 4-dniowe wejściówki) nie była zorientowana, że przerwa poprzedzająca występ Pianohooligana rzeczywiście nią jest. Orzechowski wystąpił wraz z orkiestrą NOSPR pod batutą białoruskiego dyrygenta – Alexandra Humali. Mnie osobiście bardziej przypadły do gustu solowe wykonania Pianohooligana, które mnie w zupełności zahipnotyzowały. Podsumowując całe otwarcie – w tym roku organizatorzy postawili na muzykę klasyczną z uwzględnieniem nowych trendów; fakt faktem, że nie było to aż tak rozrywkowe i unikalne rozpoczęcie, które mogłoby wypełnić całą salę, co chociażby koncert otwarcia Taurona 2012, kiedy to ekscentryczny Chilly Gonzales wyczyniał dziwne i niecodzienne (dla ortodoksyjnych melomanów muzyki klasycznej wręcz bezczelne i niedopuszczalne) rzeczy, jak np. parodiowanie Stinga grając na fortepianie… jednocześnie stojąc na nim! Nie ma również co porównywać skali tegorocznego otwarcia z ubiegłorocznym koncertem Apparata, kiedy to NOSPR pękał w szwach (ludzie zgromadzeni na sali koncertowej siadali nawet na schodach), a po wydarzeniu nieoficjalne aftery w rejonie ulicy Mariackiej kończyły się z reguły o świcie.

Pianohooligan & NOSPR, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

Pianohooligan & NOSPR, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

Pianohooligan & NOSPR, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

DZIEŃ 2: Nowe Muzeum Śląskie i Międzynarodowe Centrum Kongresowe

NOSPR & Nowe Muzeum Śląskie, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

Smolik/Kev Fox

Smolik/Kev, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

A.D. Początek festiwalu i od razu pozytywne zaskoczenie! Od pewnego czasu projekt Andrzeja Smolika i brytyjskiego gitarzysty Keva Foxa za mną chodził – głośno było o nim w mediach, a teraz można gdzieniegdzie znaleźć bilboardy promujące ich wspólne wydawnictwo. Ich koncert był bardzo melancholijny i wciągający – projekt tych dwóch Panów to naprawdę wyrafinowane połączenie elektroniki z muzyką gitarową. Mam wrażenie, że występ ten równie dobrze by został przyjęty na OFF Festivalu, bowiem Kev w niektórych kompozycjach uciekał w quazi dream popowo/shoegazowe rejony. Lubię to!

Fakear

Fakear, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

A.D. Nie jest tajemnicą, że jego muzyka jest wybitnie wakacyjna. Stylistycznie i wizualnie dosyć podobne rozpoczęcie tauronowego wieczoru na scenie Tent, co rok temu, kiedy to zagrał ESKMO – z tą różnicą, że francuski producent nie miał ze sobą łopaty na scenie 😉

A_Gim

Agim Dzeljilji, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

A.D. Na ten występ szczególnie wyczekiwaliśmy! Jak zapewne wiecie nasz przyjaciel Agim Dzeljilji, który wcześniej był znany z takich projektów jak Oszibarack czy Nervy, ostatnio wywołał spore zamieszanie z Klarkiem (na wokalu) singlem Rajka, promującym jego pierwszą solową płytę. Kiedy pierwszy raz usłyszałem ten numer, powiedziałem samemu twórcy, żeby się przygotował na wiadro porównań do Moderatów, gdyż kompozycja ta jak i inne na płycie są w dużej mierze inspirowane Berlinem.

Agim Dzeljilji, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

W.B. Agim jest ostatnio zapracowanym człowiekiem. Jeszcze w zeszłym roku jeździł ze swoim wspaniałym składem Nervy by promować album Euforia, a już teraz mieliśmy okazję usłyszeć premierowo jego stricte solową twórczość. Jeśli ktoś słyszał utwór Rajka i uznał, że cała płyta będzie moderatowa, to niech nie wyciąga pochopnych wniosków. Na żywo materiał (który i tak zostanie poddany selekcji) zaskoczył mnie swoją surowością, bo momentami dominowało mocne bezkompromisowe techno. Oczywiście były też piosenki, w tym Rajka, która zabrzmiała bardziej dreamy niż w singlowej wersji, a także kolaboracja z Noviką, przy której głośność wokalu w pewnym momencie lekko opadła dając większe pole warstwie instrumentalnej i przynajmniej dla mnie wyszło to jak najbardziej na plus.

Kassem Mosse

Kassem Mosse, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

A.D. Chwilę po Agimie na scenę wszedł Gunnar Wendel w swoim projekcie Kassem Mosse – bardzo szybko zapełnił namiot swoją muzyką, która łączyła w sobie oldschoolowe rytmy rodem z amerykańskich hip-hopowych klasyków, po współczesne trendy muzyki klubowej. Fajna rzecz!

Snarky Puppy

Snarky Puppy, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

W.B. Ten wielki zespół, który jak podaje wikipedia, składa się z 20 członków jest przykładem na to, że ilość ludzi w zespole oraz bogate instrumentarium nie musi iść w parze z odkrywczością czy nawet czymś bardzo interesującym. Owszem, koncert pod względem wykonania był perfekcyjny, ale po dłuższym czasie czuć było ogólną repetytywność, a powtarzalne jazzowe kompozycje stworzone na bazie Bonobo, Cinematic Orchestry oraz gatunku, jakim jest fusion, sprawiały, że koncert stał się lekko nużący. Tu możemy się spierać, czy jest to kwestia gustu czy aranżacji, ale fakt faktem, że ta muzyka posiada matematyczne struktury, od których może się zakręcić w głowie.

King Midas Sound & Fennesz

King Midas Sound & Fennesz (Kevin Martin aka The Bug), Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

W.B. Są takie koncerty, na które się przygotowujemy długi czas, artyści, na których już nawet byliśmy i teoretycznie nie powinniśmy być zaskoczeni, ale jednak jesteśmy. Na King Midas Sound byłem trzy razy, z czego ostatni raz w kopalni Wieliczka w czasie Unsoundu był jednym z najlepszych koncertów, na jakich byłem. Podczas tej trasy grają z Fenneszem, który na swojej gitarze tworzy przepiękne noise’owe krajobrazy. Album, jaki wspólnie zrobili jest łagodną podróżą przez piosenki o miłosnych rozstaniach oraz ciepłym cichym ambientem. Jak więc niektórzy może już sobie odpowiedzieli, koncert był totalnym tego przeciwieństwem. Na żywo są głośni i intensywni. Podobnie jak w przypadku Swans czy My Bloody Valentine, używają głośności jako kolejnego instrumentu, kierując się zasadą, że dobry koncert to taki, który poczujemy na własnej skórze. Ja czułem to za każdym razem. Nieprawdopodobne jest, ile udało im się wyciągnąć z tego albumu i jak te lekkie piosenki przerodziły się w noise’owe bestie; bo Fennesz, który jest tu jako dodatek, tak naprawdę muzycznie jest o wiele potężniejszy niż sam zespół, z którym koncertuje. Jedynym minusem, jaki mnie naprawdę irytował to byli ludzie, którzy nie potrafili się zachować. Podczas tych cichszych i wolniejszych momentów albo głośno gadali, albo tańczyli udając, że są na imprezie.

King Midas Sound & Fennesz, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

A.D. Od 6, 5 lat, kiedy regularnie goszczę na Tauronie, pierwszy raz muszę coś takiego stwierdzić – występ King Midas Sound był za ciężki na ten festiwal. I wcale nie mówię tak dlatego, że mi się on nie podobał czy co, bo po ich koncercie jeszcze długo długo dochodziłem do siebie – tegoroczna festiwalowa publika kompletnie nie była przygotowana na taki atak noise’u, mroku i głośnych ambientów… aż przykro było patrzeć na opustoszały namiot. Mam wrażenie, że gdyby ten projekt znalazł się np. na Scenie Eksperymentalnej OFF Festivalu odbiór byłby lepszy… choć jak mogliśmy się przekonać na koncercie Williama Basińskiego chyba wszędzie pod tym względem jest coraz gorzej. Starzejemy się, a publika na festiwalach coraz młodsza 😉

Przeczytajcie wywiad z zespołem!

Battles

Battles, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

A.D. Koncerty Battles nie słucha się na stojąco, ale na skacząco! Po raz kolejny potwierdza się reguła, że fundamentem dobrej kapeli jest perkusista (no chyba, że grasz drony niczym Sunn O))) to wtedy nie ;)). Widzieliśmy ich na Sacrum Profanum na 25. lecie Warp Records – ich występ na Tauronie nie różnił się znacząco od tego z krakowskiego festiwalu, choć tam nie znalazło się miejsce na klasyki z pierwszych płyt jak np. Atlas.

People won’t be people When they hear this sound !!

W.B. Opisując koncert Snarky Puppy pisałem o matematycznych strukturach i o ile tamten zespół używał ich dość przeciętnie, o tyle Battles pokazali jak robi się to profesjonalnie. Nie znaczy to, że ten zespół jest przystępny w odbiorze. Struktury, jakie wykonują Battles są ciężkie do ogarnięcia, w tą muzykę trzeba się nie tyle zagłębić, co mieć po prostu czujne ucho. Na koncercie moje uszy nie wyrabiały i fascynujące było to, że im bardziej starałem się ogarnąć, co robi to trio (kolejny dowód na to, że ilość nie ma znaczenia!), tym bardziej oni zapędzali mnie w ślepą uliczkę i byli już o parę kroków dalej. Po odejściu Tyondaia Braxtona wszyscy byliśmy pewni, że zespół nie wyrobi. I fakt, nigdy nie przebili swojego debiutu i pewnie tego nie zrobią, ale nie zeszli też poniżej przyzwoitego poziomu, a na żywo dalej są niesamowitą petardą.

Tiga

Tiga, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

A.D. Nie zagrał on live’a jak na Audioriver w ubiegłym roku, ale trudno pogardzić tak fajnym DJ Setem producenta, który wylansował tyle klubowych sztosów – nie jest dużym wyczynem rozkręcić publikę takimi numerami jak Let’s go dancing, Bugatti, czy Shoes. Na marginesie dodam, że Tiga swoim występem niebywale poprawił mi humor po porażce naszych szczypiornistów w półfinale turnieju olimpijskiego.

Dick4Dick

Dick4Dick, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

A.D. Słyszałem o nich dużo dobrych opinii, a ich występ na Tauronie był świetną okazją, aby je zweryfikować. Po tym, jakie tańce zafundował Tiga miałem obawy, że zacznę już powoli przymulać, ponieważ była godzina 4. rano. Ku mojemu zaskoczeniu pierwsze kawałki Dicków niebywale mnie nosiły i tak było przez ponad połowę ich występu. Rzeczywiście Internety nie kłamią – kapela z Trójmiasta podczas swoich koncertów eksploruje różne gatunki muzyczne: od berlińskich klubowych brzmień, po balansujące na krawędzi kiczu lat ‘80 synth-popowe piosenki i jeszcze dalej. Niech to zabrzmi jak komplement – Dick4Dick to taki polski Hot Chip.

Levon Vincent

Levon Vincent, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

A.D. Kiedy wybrałem się na scenę Red Bulla chwilę po 5. rano to zobaczyłem tak spore tłumy, jak w ubiegłym roku na Robagu – z tą różnicą, że wówczas z głośników nie wydobywały się wakacyjne, afterowe melodie tylko solidne dźwięki hihatów z automatów perkusyjnych – niebywała energia. Dopiero po godzinie gry, kiedy już słońce zaczęło na dobre świecić Levon zwolnił i zaczęło się robić luźniej. I tak zakończył się 2. dzień festiwalu.

Red Bull Stage - poranek, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

NOSPR, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

DZIEŃ 3: Nowe Muzeum Śląskie i Międzynarodowe Centrum Kongresowe

Nowe Muzeum Śląskie, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

Stara Rzeka

W.B. Jak się okazuje była to jedna z ostatnich okazji by zobaczyć Kubę Ziołka w tej odsłonie, bowiem ma on zamiar zakończyć działalność jak tylko zrodzi mu się pomysł na solowe wcielenie. Wielka szkoda, bo koncert na Tauronie był naprawdę piękny, mimo że o wczesnej porze. Kuba atakował nie tylko typowymi dla Rzeki drone’ami, ale także elementami techno, by przejść bardzo płynnie do piosenek zagranych na gitarze klasycznej. Serio, wielka szkoda, że to koniec.

Kuedo

W.B. Jako fan dubstepu musiałem się pojawić na tym występie i nie zawiodłem się. Kuedo grał bardzo zróżnicowanie od dubstepów przez trap i połamane lekko IDMowe brzmienia, przez co show ani na chwilę nie traciło impetu. Wielka szkoda tylko, że grał o godzinie 20., bo przy podwyższonej głośności i późniejszej porze Kuedo stałby się zdecydowanie czarnym koniem festiwalu.

Shobaleader One   

Shobaleader One, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

Shobaleader One, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

W.B. Squarepusher w wersji live jazzowej to jedna z najlepszych rzeczy jaka się przytrafiła temu gatunkowi. Byłem przygotowany na dobry koncert na poziomie, ale to co ci goście odwalili przeszło ludzkie pojęcie. Sama oprawa wizualna była genialna, muzycy byli ubrani w czarne szaty oraz maski, przypominające te, które Squarep używał podczas trasy promującej krążek Ufabulum, a dodatkowo stali w niemal totalnym bezruchu, grali i robili rozwałkę na totalnym luzie. Nie musieli wydziwiać, gwiazdorzyć i biegać po scenie, bo grali w sposób, którego już dawno nie widziałem. Szybkość i płynność, perfekcyjność uderzeń w nuty sprawiła, że szczena opadała z wrażenia. Muzyka, którą stworzył Squarepusher ożyła i powróciła z lat 90tych z mocą, o której nawet nie śniłem. Tu się tyle działo, goście potrafili połączyć wpływy jazzu, free, funku, fusion, IDM’u i to wszystko na przestrzeni jednego utworu. Niebywałe! Nie wiem jakim cudem ten koncert nie został rozreklamowany w takim stopniu w jakim powinien, ale zdecydowanie znajduje się w mojej osobistej TOP3 najlepszych rzeczy tej edycji.

The Field

The Field, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

W.B. Nowa płyta The Fielda niestety nie przebiła przełomowego dzieła, jakim było From Here We Go Sublime, ani nawet Cupid’s Head, z 2013 ale w dalszym ciągu jest przyzwoita. Dwa lata temu The Field zagrał koncert doskonały, wciągający, trzymający w napięciu, rozkręcający się. Teraz miałem okazję być tylko na drugiej połowie i niestety muszę przyznać, że nie było aż tak dobrze jak w 2014. Owszem, zagrał coś ze swojego opus magnum, ale w pewnych momentach gasił zapał tańczących ludzi i schodził z tempa by na nowo je podkręcać. Szkoda też, że zabrakło Over The Ice

Floating Points

Floating Points, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

W.B. Na debiutancki album Floating Points przyszło nam bardzo długo czekać. Ale rezultat jest olśniewający, bo Sam Sheperd połączył elektronikę i jazz w dość nowatorski sposób. Oczywiście, jest tu trochę Aphex Twina, trochę Cinematic Orchestry i James’a Holdena, ale wszystko sklejone w styl, który sprawia, że Floating Points powoli staje się marką samą w sobie. Koncertowo jest bardzo emocjonalnie – Samowi udało się przenieść na żywo atmosferę albumu i wraz ze swoim zespołem zadbał o detaliczność aranżacji, a także o minimalistyczne wizualizacje, które sprawiały, że paradoksalnie bardziej skupiałem się na muzyce niż na nich samych. Czegoś mi jednak w tym koncercie brakowało – czegoś, co sprawiłoby, że byłbym tak jak w przypadku Squarepushera czy King Midas Sound, w stu procentach pochłonięty muzyką. Ale to jest i tak do wypracowania, bo podkreślam, że to dopiero pierwszy atak Floating Points i wróżę, że następny będzie znacznie potężniejszy.

Actress

Actress, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

W.B. Każdy jego live jest zupełnie inny, dlatego też mimo, że widziałem go na tegorocznej Ostrawie postanowiłem sprawdzić czym mnie zaskoczy. Szczególnie, że trzy godziny wcześniej przeprowadzaliśmy z nim wywiad. Tym razem Actress postawił bardziej na taneczność oraz znany z jego kompozycji minimal. Zawsze się zastanawiałem czy ludzie wytrzymują brzmienie Lo-Fi na jego koncertach i jak to wpływa właśnie na ten taneczny aspekt. Okazuje się, że mimo sporej konkurencji w postaci Roni Size’a na Red Bullu, Actress potrafił przyciągnąć bardzo sporą publikę, która z zaciekawieniem przyjmowała dziwaczne dźwięki, które w bardzo odpowiednich momentach przeradzały się w techno bądź bassowy rytm.

Roni Size & DJ Krust

Roni Size & DJ Kust

A.D. Pamiętam, kiedy w 2010 roku dowiedziałem się z gazety (abstrakcja w obecnych czasach, czyż nie?), że na Tauronie są drum’n’bassy – miałem fest podjarkę, że w moim mieście znajdę coś dla siebie. Potem zacząłem wtajemniczać się w inne gatunki, a dnb zaczęło mnie przynudzać. Jednak w obecnych czasach – kiedy techno mamy wszędzie, gatunek ten stanowi dobrą odskocznię od obecnego ładu. Pierwszy raz od czasu seta Amona Tobina (jako Two Fingers) w 2013, na Tauronie usłyszałem nie-eksperymentalne, standardowe drum’n’bassy. Przyznam szczerze, że na ich występie nie czułem się jak na Tauronie – scena Red Bulla nagle zaczęła przypominać scenę Last.fm z Audioriver i całkiem słusznie, bo rok wcześniej byliśmy na Ronim Sizie na płockim festiwalu.

Fat Freddy’s Drop

Fat Freddy's Drop, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

Fat Freddy's Drop, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

A.D. Wyobraźcie sobie, że niczym Profesor Atomus z Atomówek tworzycie zespół – dodajemy GusGus, Underworld, Snarky Puppy oraz antypodzką charyzmę.. i wychodzi nam Fat Freddy’s Drop! Jeśli miałbym powiedzieć, który koncert na tegorocznym Tauronie cieszył się największą aprobatą, to bez wątpienia wskazałbym na ten nowozelandzki zespół! Balanga – to słowo najbardziej donośnie oddaje to, co zrobili w Katowicach. Podczas kawałka Shiverman myślałem, że MCK odleci niczym bezpośrednio sąsiadujący Spodek. Wypadałoby zatańczyć hakę 😉

Ceephax Acid Crew

W.B. Zważywszy na fakt, że na głównej scenie grał Fat Fredy’s Drop, mój pobyt na bracie Squarepushera trwał niecałe 20 minut i teraz naprawdę tego żałuje. Kiedy odkryłem tego ekscentryka byłem pewny, że jego muzyka jest dla beki(no popatrzcie tylko na te teledyski), ale już pierwsze dźwięki jego analogowych maszyn wybiły mi te myśli z głowy. To, co tworzył na żywo było nie tylko zajebiste tanecznie, ale także wartościowe kompozycyjnie i sprawił, że kwasowe klimaty delikatnego Aphex Twina powróciły w wielkim stylu. Dodatkowo od czasu do czasu sięgał po mikrofon by rozgrzać publiczność. Wspaniałe show i szkoda, że trzeba było iść.

Clouds

Clouds, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

A.D. Ależ kanonada! Coś dla fanów twórczości Chrisa Clarka i innych artystów z oficyny Warp Records! Sporo ludzi narzekało, że na Tauronie brakuje techno oscylującego w tempie +125 bpm – brytyjski duet załatał tę dziurę serwując mocnego, dynamicznego live’a. Majstersztyk!

Atom™ & Tobias

Atom™ & Tobias, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

A.D. Nie przypominam sobie, aby na wcześniejszych edycjach Taurona, ktoś ze sceny Red Bulla w okolicach wschodu słońca mnie zatrzymał na swoim secie na długo – Atom™ & Tobias tego dokonali i tak ambitnym livem tego duetu – momentami letnim i tanecznym, a czasem surowym i szorstkim dotrwałem do godziny 6.

Robag Wruhme

K Mag x Wyborowa Stage, Robag Wruhme, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

Robag Wruhme, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

A.D. Robag to kolejny stały bywalec Taurona, któremu niejednokrotnie katowicka publiczność odmawiała zakończenia swojego seta, prosząc o więcej – tak i było w tym roku, kiedy jego występ odbył się na scenie niespodziance, którą okazał się bar Wyborowej i K Mag. Planując swój program pobytu na festiwalu nie przypuszczałem, że jeszcze będzie mi się chciało zostać, ze względu na zmęczenie oraz fakt, że Robaga widziałem już nie raz nie dwa. Jednak to, co się wydarzyło podczas jego występu, będzie jednym z najpiękniejszych wspomnień z tegorocznego Taurona – wschodzące i mocno rażące słońce, namiot pękający w szwach i kawałki, które nie pozwalały go opuszczać. Jak pewnie się domyślacie skończyło się, na tym, że o 8. rano ochrona zapraszała całkiem niemałe tłumy spragnione jeszcze więcej zabawy do wyjścia.

DZIEŃ 4: Koncert zamknięcia – Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia

NOSPR, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

NOSPR, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

Kamasi Washington

Kamasi Washington, NOSPR, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

Kamasi Washington, NOSPR, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

Kamasi Washington, NOSPR, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

W.B. Zastanawialiście się jaka w tym momencie jest najlepsza ekipa ludzi tworzących muzykę? Ze względu na odpływ od głównych nurtów mody oraz płynięcie pod prąd, dla mnie są to Kendrick Lamar, Flying Lotus, Thundercat i właśnie Kamasi Washington. Tworzą grupę dobrych ziomków, którzy poprzez swój pogląd na świat, na muzykę i po prostu zajawkę, robią świetną robotę. Przypominają bowiem o gatunkach, które niemalże wymarły lub po prostu mało kto w dzisiejszych czasach z nich korzysta. Długo trzeba było czekać na debiut Kamasiego, który jest epicką podróżą po jazzie, przetłumaczonym na współczesne standardy. Na żywo ciepłe kompozycje Kamasiego nabierają pazur, stają się bardziej nieokiełznane i nieprzewidywalne, towarzyszący mu muzycy idealnie odnajdywali się w jego towarzystwie, a Kamasi nie stawał się wobec nich bezwzględnym liderem, gdyż dawał im bardzo mnóstwo swobody dla indywidualnej interpretacji. Ja podczas koncertu siedziałem na balkonie niemalże za muzykami, dzięki czemu czułem się jakbym sam poniekąd w tym uczestniczył. Widziałem kulisy ich zachowań, widziałem jak perkusiści czerpią ogromna przyjemność z grania, jak Kamasi kontaktował się wzrokowo z muzykami, jak od czasu do czasu pokazywał im gesty znane tylko im. Zawsze fascynowało mnie porozumienie między muzykami, którego publiczność nie widzi, a podczas tego występu było ono niezwykle subtelne. Koncert przebił absolutnie wszystko, co było na tegorocznym Tauronie, Kamasi wzbił się na wyżyny i już teraz osiągnął niemalże wszystko, co w jazzie było do osiągnięcia. A to dopiero jego pierwsza płyta.

Kamasi Washington, NOSPR, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016

Podsumowanie

W.B. Ta edycja była najlepsza od 2013 roku – swoim lineupem zostawiła konkurencję daleko w tyle. Ze wszystkich tegorocznych festiwali to właśnie tauronowy timetable przypomniał mi jak to jest nie mieć czasu na jedzenie i być zabieganym człowiekiem. Ciężko tu narzekać, bo przy takim wachlarzu świetnych wykonawców, możemy się tylko cieszyć, że tylko parę koncertów się na siebie nakładało i w pewnym sensie możemy podziękować Roots Manuvie czy Oneotrix Point Never. Tyle, jeśli chodzi o line up. Festiwal jak wiadomo budują w 70% artyści, ale są też inne aspekty jak infrastruktura, ceny czy publiczność. Co do pierwszego, zamknięcie ulicy tak by ludzie mogli swobodniej przechodzić z głównej części festiwalu na main stage był doskonałym posunięciem. Ceny poszły w górę, ale to chyba jak na każdym feście. Pocieszyć mogliśmy się plastikowymi kubeczkami na kaucję (zawitały już na OFF Festival), które walały się po całym festiwalu, więc można było przeżyć prawie za darmo. Co do ludzi, to w zasadzie była to jedyna rzecz, która naprawdę ostro denerwowała – tauronowa publiczność zawsze była dla mnie najbardziej otwartą, emocjonalną, dobrze reagującą na muzykę, ale paradoksalnie, gdy w tym roku muzyczny poziom poszedł w górę, ludzkie zachowania poszły w dół. Czemu się tak stało? Ja nie mam pojęcia. Po prostu widać było, że zdecydowana większość przyjechała tu dla melanżu, a nie dla słuchania muzyki, że o odkrywaniu nie wspomnę. Ostatecznie Tauron dostaje ode mnie mocne 8.8/10 Do zobaczenie szybciej niż myślicie..

A.D. Tauron Nowa Muzyka w świadomości festiwalowiczów wpisał się jako festiwal zamykający letni sezon – za rok będzie inaczej, gdyż 12. edycja odbędzie się nie jak to zwykle było, pod koniec sierpnia, a na początku lipca. Ciekawi jesteśmy jak ta zmiana wpłynie na przyszłość festiwalu. Na Tauronie zawsze było co robić – nawet w momencie, kiedy nie przewidujesz, że wydarzy się coś ciekawego. Fajne jest to, że organizatorzy dają pole do popisu lokalnym producentom z Biura Dźwięku – kiedy nie wiesz co zrobić między koncertami, bądź chcesz odpocząć, możesz wciąż odkrywać nową muzykę. W ubiegłym roku swobodne dojście pomiędzy terenem Nowego Muzeum Śląskiego, a MCK gdzie mieściła się główna scena było dosyć trudne, gdyż droga łącząca te dwa miejsca wiodła przez wąski most koło NOSPRu, więc w sytuacji, gdy pojawiało się więcej ludzi, dynamiczne przejście było niemożliwe. Na szczęście nasze prośby zostały wysłuchane – powstał skrót do MCK, dzięki czemu można było bez pośpiechu i ścisku przemieszczać się pomiędzy koncertami. Również dało się zauważyć, że nie ma takich tłumów jak w ubiegłym roku – łatwo można się domyślić dlaczego. Tegorocznego Taurona zapamiętamy przez niebywale inspirujące spotkania z King Midas Sound i Actressem oraz to, w jakie osłupienie nas wprawili swoją muzyką; jazzową główną scenę – w szczególności balangę na Fat Freddy’s Drop; mocy uderzenia dźwięku na Clouds; oglądaniu igrzysk olimpijskich na telefonie z grupką zapaleńców; poranek z Robagiem i wiele wiele więcej.. no i koniec maratonu!

MCK, Festiwal Tauron Nowa Muzyka Katowice 2016