W przypadku muzyki elektronicznej trudno o ciekawy, niebanalny teledysk, w którym nie następują poniższe sytuacje:
– ludzie tańczą na imprezie
– tańczą półnagie laski
– jakaś hipsterka w trampkach chodzi po mieszkaniu.
Przedstawiam Wam zbiór teledysków pozbawionych wyżej wymienionych scen i z pewnością wartych obejrzenia.
1. Projekt Saschienne to efekt zawodowej i prywatnej kolaboracji niemieckiego producenta Saschy Funke i francuskiej pianistki i wokalistki Julienne Dessagne. Berliński tech-house i klasyczne, muzyczne wykształcenie. Energetyczna elektronika i delikatny, intymny głos. Wursty i żabie udka. Klip do utworu „Grand Cru” opowiada o weselu pary w których role wcielili się sami Sascha i Julienne. W teledysku biorą także udział chłopaki z Pachanga Boys. Myślicie, że para młoda dotrzyma słów przysięgi?
2. Zwolennicy kobiet o figurach kulturystek będą zachwyceni. Kaytranada zaprosił do swojego klipu trzy dziewczynych, którym masy mięśniowej mógłby pozazdrościć niejeden, wylewający siódme poty na siłowi chłystek. Montrealski producent początkowo próbuje ćwiczyć z koleżankami na siłowni jednak ostatecznie podziwia ich wdzięki w innych okolicznościach przyrody.
3. You can dance- Vodka said.
W klipie Bena Pearce’a każdy orze tak jak może.
Tańczą Panie i Panowie
nawet babcie i dziadkowie.
Tańczą laski i hipstery,
oto taniec nowej ery.
Enjoy!
4. Utwór Hugo Sancheza i Rodiona doczekał się umieszczenia na kultowej już kompilacji Body Language wydawanej przez wytwórnię Get Physical. Nad dwunastą edycją, na której pojawił się kawałek dwóch obcych, czuwał jeden z naszych najlepszych towarów eksportowych w dziedzinie muzyki elektronicznej – Catz’n’Dogs. Jednocześnie utwór zyskał miano hymnu mniejszości seksualnych. Niewątpliwie do uzyskania tego tytułu przyczynił się klip, w którym panowie pląsają rozkosznie w industrialnej scenerii. Poznajcie ich!
5. Klip niby banalny. Chłopak jedzie na desce. Jednhak gdy wsłuchacie się w utwór trudno jest sobie wyobrazić inny obraz towarzyszący tym przeszywającym duszę dźwiękom. Podczas podróży bohatera teledysku możemy podziwiać majestatyczne dzieła matki natury. Chłopak w końcu mija opuszczony budynek z napisem „Everything must end”. Jednak czy jego podróż się zakończy?
6. Simian Mobile Disco czyli James Ford i Jas Shaw to niekwestionowane gwiazdy rynku muzyki elektronicznej. Ich ostatnie występy na Audioriver 2010 i Heineken Opener Festival 2011 były jednymi z najbardziej obleganych i najlepiej przyjętych przez publiczność obu festiwali. Teledysk to utworu „I got this down” udowadnia, że Ci dwaj Brytyjczycy przełamują tabu i lubią szokować.W klipie możemy prześledzić studium mimiki masturbującego się mężczyzny. Uzależniony od samozaspokajania się bohater postanawia udać się do psychoanalityka. Sprawdźcie sami kto będzie jego Freudem.
7. Żelazny filar wytwórni BPitch, aktualnie członkowie projektu Moderat, twórcy, których muzyki nie da się zaszufladkować – tak, tak mowa o berlińskich producentach Gernocie Bronsercie i Sebastianie Szarym. Wraz z Otto von Schirachem nagrali kawałek „Evil Twins”oraz stworzyli klip, w którym nakładające się na siebie okna systemu Macintosh prezentują codzienne życie złych braciszków.
8. Wszyscy doskonale pamiętamy teledysk do kawałka Chrisa Isaaca o podobnym tytule. Mamy rajską przyrodę, mamy kobietę bez stanika, ale jest kilka bonusów. W gratisie dragi, szampan, kłótnia i narkotyczny seks na zgodę.