FreeFormFestival to jeden z popularniejszych małych festiwali w Europie, łączący świat muzyki alternatywnej z bardziej popularną i rozpowszechnioną, który odbywa się w kompleksie Soho Factory, umiejscowionym na warszawskiej Pradze-Wschód. Nad tegoroczną, jubileuszową już 10. edycją pojawiły się jednak czarne chmury, gdy organizatorzy zaledwie tydzień przed ówcześnie zaplanowanym terminem imprezy (maj), byli zmuszeni przenieść ją na październik. Odważna decyzja wywołała falę krytyki zawiedzionych fanów oraz zmusiła do refleksji sceptyków, analizujących sens istnienia festiwali muzycznych, których cały czas przybywa. Tak czy inaczej, po niełatwych dla organizatorów i słuchaczy momentach, nadszedł w końcu czas na naprawę nadszarpniętego wizerunku festiwalu.
Dzień 1
Pierwszy dzień był dla mnie istną powtórką z rozrywki – Moderat i Jon Hopkins, czyli największe odkrycia roku 2013. Płyty „II” Moderata oraz „Immunity” Hopkinsa znalazły się zresztą na szczycie mojej oraz kolegi z redakcji Witka, toplisty ulubionych wydawnictw z ubiegłego roku. Nie można było sobie odmówić przyjazdu do miejsca, gdzie w przeciągu zaledwie kilku godzin spotka się ulubionych artystów, mimo że już nieraz bywało się na ich koncertach.
Gdy wstąpiłem do strefy VIP, spotkałem polski duet muzyczny Skalpel – Igora Pudło oraz Marcina Cichego, z którymi miesiąc wcześniej przeprowadzałem wywiad podczas festiwalu Tauron Nowa Muzyka. Jeśli nie miałeś/aś okazji go przeczytać, KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ, gdyż kolejne zdania, będą jego dopełnieniem!
Tym razem nieformalnie rozmawialiśmy m.in. na temat, który podczas naszego ostatniego spotkania w Katowicach nie został rozwinięty – kim jest Zeitgeist muzyki naszych czasów. Artysta wydał bowiem swój debiutancki album, który nowatorskim brzmieniem wstrząsnął środowiskiem muzycznym. Wszyscy więc byliśmy zgodni, iż podobną sztukę udało się stworzyć jedynie Burialowi, którego Igor określił „Banksym muzyki”. Niestety innych muzyków o podobnym dorobku nie potrafiliśmy już odnaleźć.
Wybrałem się wspólnie z Igorem na Moderat i choć byłem na nich już trzeci raz, każdy kolejny koncert zespołu nadal wzbudza we mnie mnóstwo emocji, szczególnie partie gitarowe (bardzo shoegazingowe!) Apparata w utworze Milk.
TUTAJ MOŻECIE PRZECZYTAĆ NASZ WYWIAD, PRZEPROWADZONY PRZED MARCOWYM KONCERTEM MODERAT W KATOWICACH ORAZ O SAMYM FENOMENIE SUPERGRUPY APPARATA I MODESELEKTORA.
Po kawałku Rusty Nails, będąc kolejny raz oczarowany berlińską supergrupą, wpadła mi do głowy myśl, że to co prezentuje Moderat jest wciąż nowatorskie – zapytałem więc Igora „Czy to jest nowa jakość?”. Odpowiedział „W pewnym sensie tak – to jest Kraftwerk naszych czasów!”.
Koncert Jona Hopkinsa również cieszył się ogromnym zainteresowaniem podczas festiwalu. Myślę, że w zestawieniu najlepszych płyt dekady ’10 nie zabraknie miejsca dla „Immunity” . Śmiem twierdzić, że żaden miłośnik muzyki elektronicznej nie przejdzie obojętnie obok koncertu takiego artysty i takiego arcydzieła, jakie udało mu się stworzyć! Magia!
[youtube http://www.youtube.com/watch?v=bB0M71f6sKg&w=560&h=315]
Pozytywnym aspektem było również porozumienie organizatorów festiwalu z klubem 1500 m2 w kwestii promocyjnej ceny wejścia do klubu dla uczestników festiwalu na występ czołowego berlińskiego DJ-a/producenta Bena Klocka. Dzięki tak sprzyjającym warunkom powstał niemal idealny plan na spędzenie piątkowej nocy w Warszawie!
Dzień 2
Podczas 2. dnia festiwalu występowała znaczna część artystów, na których koncertach jeszcze nie byłem, z wyjątkiem wspomnianego już wcześniej Skalpela, także tym wystawię oceny.
Kele 8/10
Nie spodziewałem się tak fajnego występu. Patrzenie na Kelego tylko przez pryzmat wokalisty Bloc Party jest w pewien sposób krzywdzące. Artysta bowiem nadspodziewanie dobrze odnajduje się w housowych bitach, przez co całość wygląda ciekawie, nie infantylnie i zachęca do zabawy – dobry początek 2. dnia festiwalu!
Skalpel
Przed koncertem Trentemollera ponownie wybrałem się na koncert Skalpela, który przygotował podobny materiał co na Tauron Nowa Muzyka, choć tym razem duetowi nie towarzyszył zespół J=J. Koncert zawierał w sobie utwory, pochodzące głównie z nadchodzącej płyty Transit. Słuchanie kawałków Skalpela, szczególnie Soundtrack oraz If Music Was That Easy było czystą przyjemnością – nie trzeba nic więcej dodawać.
Trentemoller poza pomiar!!!
Tego dnia najbardziej wyczekiwałem występu duńskiego producenta Andersa Trentemollera z zespołem. Nie do końca wiedziałem czego mogłem się po nim spodziewać, ponieważ nie miałem (o dziwo!) nigdy czasu wgłębić się w jego twórczość, choć w 2010 roku bardzo często odtwarzałem klip z wykonania na żywo Evil Dub/Moan.
[youtube http://www.youtube.com/watch?v=7RqvPkByI1A&w=420&h=315]
To, co wydarzyło się podczas koncertu przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Nie spodziewałem się zupełnie, że artysta znany głównie z elektronicznych, trip-hopowych i dość spokojnych produkcji stworzy… SHOEGAZE POŁĄCZONY Z HOUSEM! Fakt, wielu słuchaczy mogło narzekać na dziwne nagłośnienie, gdyż wokalistę słabo było słychać, lecz mam wrażenie, że tak miało to właśnie brzmieć. Dodatkowo trzeba tu nadmienić, iż nie można porównywać muzyki Trentemollera na płytach, a muzyki prezentowanej podczas jego koncertów , gdyż są to ZUPEŁNIE inne bajki. Po powrocie do domu najbardziej bolała mnie więc świadomość, że uczestniczyłem w naprawdę niepowtarzalnym koncercie.
[youtube http://www.youtube.com/watch?v=M2nAf55ZI4o&w=560&h=315]
Klaxons 8/10
Nie „nakręcałem” się na ich koncert szczególnie, chociaż kilka ich kawałków znałem z gier np. Atlantis to Interzone z Need for Speed Pro Street. Traktowałem raczej ten występ jako sentymentalny powrót do lat szkolnych – i wyszło całkiem przyzwoicie! Słyszałem opinie, że Klaxons słabo gra na żywo, lecz na szczęście pozory mylą – dało się posłuchać, dało się poskakać, i choć fakt faktem znaczna część budynku pustoszała z piosenki na piosenkę, to występu nie można zaliczyć do nieudanych.
DJ Koze 9/10
Słyszałem o nim dużo superlatywów i rzeczywiście, Koze skutecznie rozkręca imprezy swoimi porywającymi setami, więc warto było zostać do 4. rano. Jeden z fanów postanowił w szczególny sposób pozdrowić DJa, stając prosto na ramionach swojego kumpla. Zaskoczony i uradowany tym widokiem Koze wyciągnął telefon, by… zrobić mu pamiątkowe zdjęcie.
[youtube http://www.youtube.com/watch?v=3DHtmnU6oLs]
Podsumowanie FreeFormFestival 2014:
Najlepszy koncert festiwalu – Trentemøller – koncerty Moderata i Jon Hopkinsa nie miały, aż takiej mocy jak ten.
Największa niespodzianka – Trentemøller
Największe odkrycie – Kele
Najbardziej ekscentryczny zespół/artysta – Myślę, że FreeFormFestival nie jest zbyt kontrastowym festiwalem, więc brak.
Największy tłum – raczej Moderat
Najlepsza integracja z publicznością – trudno powiedzieć – Kele?
Największa moc – Trentemøller
Najlepsze wizualizacje – Moderat
Największe pogo – brak
Najlepszy polski zespół – oczywiście Skalpel
Największe rozczarowanie – brak rozczarowań! 🙂
Epilog
Organizatorzy FreeFormFestival wyszli obronną ręką spod fali krytyki, jaka spłynęła na nich po przeniesieniu terminu z maja na październik. Pokuszę się o stwierdzenie, że ta zmiana wpłynęła wręcz na jego korzyść, gdyż korekty w lineupie wcale go nie osłabiły (mam na myśli brak niektórych pierwotnie planowanych artystów- La Roux, Simian Mobile Disco i zastąpienie ich np. Moderatem), a wręcz przeciwnie – urozmaiciły piątkową i sobotnią noc do tego stopnia, że nie miało się ochoty odejść spod sceny. Czy można więc dobrze się zabawić w Warszawie? Jak najbardziej, można!