Top 10 artystów na Tauron Nowa Muzyka 2023

Top 10 artystów na Tauron Nowa Muzyka 2023

Tauron Nowa Muzyka odbywa się w tym roku szybciej niż zazwyczaj, bo już za niecały miesiąc! A ponieważ line-up oraz timetable są już gotowe, jest to więc doskonała okazja by zastanowić się nad najciekawszymi punktami tegorocznej edycji.

Bilety wciąż do kupienia!

 

10. Skalpel

Ostatnia płyta Skalpela to skok w stronę elektroniczą, i klubową, gdyż znajdziemy tu utwory oscylujące wokół lounge’u, jungle’i, a nawet popu, bo kawałek Prism jest pierwszą piosenką w historii duetu. Oczywiście punktem wyjściowym jest jazz i tak też należy rozpatrywać koncertową działalność Skalpela, która wciąż stoi na bardzo wysokim poziomie. Próbkę ich możliwości możecie zobaczyć poniżej.

 

9. Biig Piig

Nowoczesne rnb nie jest w naszym kraju aż tak popularne, ale wystarczy spojrzeć na to jak rozwija się za oceanem, by stwierdzić, że w tej muzie leży przyszłość łącząca scenę alternatywną z mainstreamem. O innej artystce rnb, która też pojawi się na Tauronie jeszcze tu przeczytacie, natomiast jako przystawkę polecam Biig Piig. Obdarzona jest delikatnym głosem, z jednej strony kojarzącym się z Billie Eilish, a z drugiej z najbardziej dream popowymi zespołami, umiejętnie lawiruje między klubowymi brzmieniami jak i nastrojowymi, lekko trip-hopowymi piosenkami. Z pewnością wschodząca gwiazda, która za parę lat na Tauron będzie już za duża.

 

8. 1988

Z roku na rok 88 świętuje coraz większe triumfy, zdobywa kolejne nagrody i rozszerza pole swojej muzycznej działalności, współpracując z coraz większą liczbą artystów z różnych środowisk. Sprawia to, że jest dziś jednym z najbardziej rozchwytywanych producentów w kraju. Jego styl jest niesamowicie oryginalny, balansujący między hop-hopem, muzyką basową i ambientem, a każde wydawnictwo, mimo iż przesiąknięte inną stylistyką, nacechowane jest własną tożsamością. Zagadką jest też co zaprezentuje i kto wie, może na scenie pojawią się też jacyś goście specjalni.

 

7. Theon Cross

Brytyjski jazz jest od lat nieodłącznym elementem Taurona. W zasadzie co roku organizatorzy znajdują mniej znanych wykonawców jazzowych z młodego pokolenia i nie inaczej jest w tym roku. Theon Cross wyróżnia się zamiłowaniem do tuby, która nie stanowi jednak głównego elementu całego zespołu jazzowego. Dzięki innowacyjnemu podejściu Theona, tuba jest dodatkiem, lecz niezbędnym do kreowania brzmienia, atmosfery i całej kompozycji. Czeka nas piękny koncert, który będzie doskonałą odskocznią od melanżowej i elektronicznej części festiwalu.

 

6. Oneohtrix Point Never

Oneohtrix jest dla mnie pewną enigmą i niezbadanym światem, w którym IDM miesza się z muzyką basową, eksperymentalną, wokalem przerobionym na milion sposobów, oryginalnym traktowaniem harmonii, bardzo radykalnymi brzmieniami i melodiami wciskającymi słuchacza w ziemie. Niewielu wie, ale lista jego producenckich osiągnięć i kolaboracji jest szalenie imponująca, bo tworzył dla Davida Byrna, FKA Twigs, Rosalii czy Nine Inch Nails. Przez ostatnie lata ukuło się, że artyści muzyki elektronicznej robią multimedialne show, w którym łączą muzykę i obraz. Oneohtrix również korzysta z takich rozwiązań, a koncert będzie przekrojem jego twórczości wraz ze specjalnie dopasowanymi wizualizacjami.

 

5. Orbital

Od trzech lat czekamy cierpliwie na obiecanych nam Underworld. W tym roku również się ich nie doczekaliśmy, ale w nagrodę pocieszenia dostaliśmy inny ikoniczny duet czyli Orbital. Ich latarki zamontowane na skroniach szybko stały się elementem kultowym, który idealnie wpasował się w postać analogowego techno nerda, grzebiącego do rana w maszynkach perkusyjnych i syntezatorach. Mimo, iż dziś Orbital uchodzą bardziej za archaiczny artefakt, to jednak koncertowo nie wyszli z formy, dalej potrafią srogo przywalić ciężką stopą i pięknymi acidowymi melodiami, a na ostatniej płycie zrobili trapowy bicik >>>ZOBACZ JAK<<<.

 

4. Tangerine Dream

O ile Orbital można nazwać archaicznym artefaktem, o tyle przy Tangerine Dram mamy do czynienia z mitem i pradawnym bóstwem. Podobnie jak ich starsi bracia po fachu z Kraftwerku, Tangerine wywodzą się z niemieckiego eksperymentalizmu, który zapoczątkował krautrock, by następnie odlecieć w stronę elektroniki i syntezatorów. Stali się prekursorami i legendami New Age’u oraz inspiracją dla Jean-Michel Jarre’a. Dzisiaj ich muzyka może trochę nużyć czy nudzić, a oryginalny skład zespołu przestał już dawno istnieć, ale oglądając ich koncert w Bolier Roomie mam wrażenie, że doskonale wiedzą jak prowadzić piękna minimalistyczną narrację i może nas czekać jedno z lepszych wydarzeń tegorocznego Taurona.

 

3. Hudson Mohawke

Dlaczego warto go zobaczyć? Bo to będzie bez wątpienia najlepsza, najbardziej chamska i zaskakująca wixa tej edycji. Hudson, jest nieco zapomniany, ale każdy bardziej wnikliwy słuchacz współczesnych brzmień wie, że zawdzięczamy mu ukształtowane brzmienie trapu. Wystarczy przypomnieć sobie duet TNGHT, który tworzył wraz z Lunicem. Od tamtej pory Hudson przemierza bardzo różne obszary muzyki basowej, produkował dla Kanyego czy Pusha T, a jego ostatni album odznacza się nowoczesnością, melodyjnością i łączeniem wszelakich basowych prądów. W jego secie spodziewać się możemy więc footworku, jersey clubu, trapu, juke’u, jungli, idm’u, techno, hyper popu i wielu hybryd, o których istnieniu nawet nie wiemy.

 

2. Sudan Archives

Mówiąc o rnb doszliśmy do jednego z głównych punktów programu i prawdziwie nowej muzyki. Tak jak pisałem wyżej – nowoczesne rnb rozwija się w zawrotnym tempie, a jedną z lepszych przedstawicielek jest Sudan Archives, której najnowszy album Natural Brown Prom Queen został umieszczony na drugim miejscu najlepszych albumów 2022 według portalu Pitchfork. A żeby było ciekawiej – wyżej była już tylko Beyonce. W związku z tym, bardziej niż w przypadku Biig Piig mamy do czynienia z artystką, której status będzie pędzić w zawrotnym tempie i której miejsce wkrótce będzie na Openerze.

 

1. Billy Woods

Jest to wybór absolutnie subiektywny i co więcej, jestem świadom, że pod względem kondycji koncertowej doświadczymy ciekawszych rzeczy niż Woods, który zazwyczaj występuje nawet bez dja i puszcza bity z laptopa. Próżno jednak szukać na mapie koncertowej lepszego rapera, który zajrzy w tym roku do naszego kraju, a dodajmy, że Woods jest w swojej szczytowej formie i jak szalony wydaje album za albumem. Nawijka Billy’ego charakter oznajmujący i poetycki, a jest to umiejętność, której pozazdrościć może mu wielu raperów, a uczyć się niej powinien każdy. Do tego dochodzą abstrakcyjne, ale też i emocjonalne podkłady, które często nie posiadają żadnej perkusji. Nie traktowałbym więc tego jako typowy koncert, lecz jak wykład czarnoskórego rapera z ameryki, który przybywa by opowiedzieć nam historie ze swojego życia, podwórka i miasta, o których nigdy nie słyszeliśmy. A na takich kawałkach jak ten poniżej można się wręcz popłakać.