Relacja z festiwalu Tauron Nowa Muzyka 2013

Relacja z festiwalu Tauron Nowa Muzyka 2013

PROLOG

Na wstępie powiem, że jestem z Katowic i jestem z Tego dumny! W moim mieście organizowane są dwa festiwale światowego poziomu i jest mi ogromnie miło, że za każdym razem kiedy poznaję kogoś z zagranicy to słyszę od tej… osoby bardzo ciepłe słowa a propos swojej okolicy. Każdy kto stereotypowo patrzy na Śląsk powinien przyjechać, zobaczyć, posłuchać- gdy zobaczy ile tu jest zieleni zmieni zdanie 😉
Po 3 tygodniach znowu wróciłem na Park Trzech Stawów aby odkrywać coraz to nowsze, ciekawsze inspiracje. Na dzień dobry już kilka dni przed Tauronem zrobiłem sobie przegląd artystów, a potem skomponowałem listę, która wyglądała tak:

line up tauron
Na pierwszy rzut oka można zauważyć, że piątkowy lineup (mówię o scenie głównej oraz małej) jest wypełniony artystami, którzy grają muzykę o bardziej motywującą do skakania, tańczenia- dubstep, IDM, techno , a sobota tu pełni funkcję lekkich poprawin wnosząc trochę muzyki klasycznej oraz jazzu, choć i tak można łatwo wywnioskować, że głównym motywatorem na przyjście w sobotę dla wielu słuchaczy był Moderat.

PIĄTEK

Holly Herndon– Jej muzyka jest tak samo hipnotyzująca co jej uroda- ambient przelewający się z ciężkim techno wchodzi w głąb duszy i budzi ambiwalentne emocje. Nie był to może porywający występ, ale sposób wykorzystania wokalu przez Holly naprawdę zasługuje na uznanie.

Tosca – miałem na nich nie iść, ale zaprezentowali kompletnie inny materiał od tego na ostatniej płycie- było funkowo i tanecznie! Jedno z największych zaskoczeń festiwalu na plus. W sumie od tego koncertu rozkręcił się Festiwal- wtedy zacząłem skakać.

Darling Farah – REWELACJA! Deep House tego dwudziestolatka pochodzącego z Emiratów spowodował, że publiczność się wkręciła na dobre i ripostowała fantastyczną zabawą- tłumy, skoki, dobry rave!

Jon Hopkins– Na jego koncert czekałem najbardziej- po genialnym, pięknym wręcz albumie Immunity wiedziałem, że jego występ będzie coś więcej niż tylko tym, że będzie on stał za konsoletą, będą lecieć ładne wizualizacje i będzie dużo ludzi. To był naprawdę pełen mocy, elektroniki występ- szaleństwo!

JETS– wakacyjne bity. Szczerze ledwo co pamiętam z tego koncertu- jeszcze żyłem Hopkinsem i myślami już byłem na secie Amona Tobina.

Amon Tobin(Two Fingers) – oooo takiego seta to ja się na Tauronie nie spodziewałem, a już na pewno na głównej scenie. Ci którzy przyszli z nadzieją, że usłyszą i zobaczą coś jak show ISAM dwa lata wcześniej ci niestety musieli się bardzo zawieść, ponieważ Tobin w swoim secie umieścił bardzo dużo neurofunku czy dubstepu- wtedy klimat festiwalu przypominał bardziej Let it Roll niż Taurona! Serfowałem nad też publiką- na szczęście mnie nie upuścili, choć pozostali nie mieli tyle szczęścia 😛 Chwilę potem wylądowałem w pogo- był tam jeden chłopak we fioletowej czapce i obcych rysach twarzy to ja się go pytam skąd jest, a on że z Białorusi. Kiedy dowiedział się, że jestem miejscowy to z przepięknym białoruskim akcentem powiedział mi „Poljak Tjo możesz mówić do mne po polskim! Ja jestem Siergiej”. W tym momencie złapał mnie za rękę i powiedział „Bediemy nakurwjiać” i zaczęliśmy robić młyn! Właśnie z tego młynu jest to zdjęcie.

LFO – Wow! Tyle dobrego acid house’u nie pozwalało na stanie w miejscu. Filmik na YouTube ukazuje bardzo dobrze ukazuje jak się bawiłem, choć występ nie ograniczał się tylko do jego najsłynniejszego utworu Freak! Świetne 8bitowe wizualizacje i mnóstwo kolorowych, ale niebanalnych melodii elektronicznych były dobrym wstępem przed Squarepusherem.

Squarepusher – TO JEST IDM ! TO JEST WARP RECORDS ! TO JEST TO ZA CO WYDAJĘ 160 ZŁ ! W internecie na pewno jest dużo materiałów z show Pana z telewizorkiem na głowie, który bardzo lubię. Urzekły mnie też wizualizacje, które poza tym, ze były minimalistyczne to jeszcze w kolorze czarno-biało-szarym… aż do momentu, gdy nieoczekiwanie 10 min przed planowanym końcem koncertu popsuł się sprzęt, a obraz z hełmu Squarepushera stał się niebiesko-czerwono-różowy. Naprawianie usterki trwało z grubo 10 minut- aż nawet jeden fan odpalił z telefonu hit Unreal Square. Bez żadnych świateł zagrał on ostatni kawałek- nie, niestety nie był to legendarny Come on my selector, co sprawiło, że po koncercie czułem lekki niedosyt, że Tom Jenkinson nie wykorzystał swej gitary basowej.

Venetian Snares – Trochę biesiadni, trochę breakcore! 😀 KOSA KOSA KOSA!!! To było mocarne kiedy Venetian Snares gwałcił vinyle! Wtedy sobie pomyślałem „Ile z kilku krótkich sampli i efektów może powstać tysiące takich utworów jak to robi . Za cel 1 dnia Taurona postawiłem sobie, że tanecznym krokiem dotrwam do Aarona Funka i jeszcze będę się bawił w pogo. ZAPAMIĘTAJCIE MOJĄ RADĘ: na całonocne festiwale ZAWSZE zabierajcie ze sobą batoniki Musli(!!!)- po tak nagłym przypływie energii potrafiłem zrobić wiele rzeczy jak np. przetrwać w pogo o 4 rano mając w nogach dobre ponad 8 godzin zabawy!

Dawn Day Night oraz Skream –  http://www.youtube.com/watch?v=dWlaef69oUY  nie potrafiłem się już inaczej ruszać ani odbierać muzyki!
A tak nawiasem, kiedy wychodziłem z terenu festiwalu o pięknym wschodzie słońca odjechał mi autobus więc z buta czując w nogach watę i plastelinę poszedłem do Centrum, skąd mogłem się dostać do domu- zajęło mi to z 40 minut. O 7:30 sen

SOBOTA

London Grammar – Zespół nie wydał jeszcze płyty- ich wykonania dostępne póki co w internecie można policzyć na palcach jednej ręki, a mimo to dzięki kilku piosenkom i nie da się ukryć świetnej promocji na koncercie London Grammar zjawiło się dość sporo jak na godzinę 19 ludzi. Nie powiedziałbym, że LG to zespół przereklamowany- występ ich był do…ść krótki bo 30/40 minutowy, choć trzeba przyznać, że oczekiwania co do ich występu były zbyt przesadzone. Być może to tylko kwestia czasu, aż zespół nabierze odpowiedni kurs w muzyce?

Kamp! – Wcześniej 3 razy miałem się wybrać na ich koncert, lecz niestety za każdym razem mi się ta sztuka nie udawała. Jako, że zespół jest teraz na fali i został okrzyknięty przez niektóre media najlepszym polskim zespołem grającym elektronikę ciekawość zaniosła mnie na scenę Red Bull Music Academy. Kamp! To zespół, który potrafi rozkręcić publikę to nie ulega wątpliwości!  Synth-popowe melodie powodowały, że nikt nie stał nieruchomo pod sceną. Możemy jako Polacy być dumni!

Jemie Lidell – BIG LOVE BIG LOVE BIIIG LOVEEEEEEEEEE!!! Myślę, że laik mający pierwszy raz styczność z muzyką Lidella pomyślałby, że brzmi jak Jamiroquai tylko więcej elektroniki- myślę, że takiej osobie przyznałbym rację bo dość podobnie myślałem jak usłyszałem go pierwszy raz. Prawdziwy showman, zwierzę sceniczne, tańce, integracja z publiką i bardzo ale to bardzo dużo funkowo-elektronicznej muzyki! Naprawdę bardzo fajny i radosny występ! Po jego koncercie czekały mnie dwa koncerty muzyki czerpiącej moc głównie z muzyki klasycznej.

Gregor Schwellenbach gra na 20. Lecie Kompaktu (spolszczona nazwa z niemieckiego) – Jak mogliście usłyszeć w audycji Czwórki Polskiego Radia projekt Schwellenbacha polega na przełożeniu największych hitów kolońskiej wytwórni muzyki elektronicznej Kompakt na język muzyki klasycznej. Sympatyczny i charyzmatyczny Pan z brodą pomiędzy kolejnymi utworami, które wcale poprzez swoje klasyczne brzmienie nie stawały się nudne, tłumaczył łamaną angielszczyzną budowę kolejnego utworu. Wyczerpujące, pełne dygresji i opisów tłumaczenie kończyło się słowami „IT’S TOO HARD. I hope you enjoy!”. Podoba mi się, że na festiwalu nowa muzyka są momenty kiedy starsi potrafią się bawić jak młodzi i na odwrót- myślę, że to było widać na występie Gregora Schwellenbacha z orkiestrą.

Brandt Brauer Frick Ensemble feat Erika Janunger – Powtórka z rozrywki z ubiegłorocznego Taurona- tyle tylko, że już na głównej scenie ! Występ BBF na małej scenie w 2012 wzbudził sensację podczas drugiego dnia festiwalu- nowatorski sposób przedstawienia muzyki techno jako coś więcej niż muzyka elektroniczna, ale także jako nowa wizja muzyki klasycznej. Jedyne co bolało podczas tego występu to niestety fakt, że organizatorzy za głośno puszczali muzykę ze sceny Red Bulla przez co basy zakłócały ciche partie melodii. Na szczęście ten niuans nie wpłynął jakoś doniośle na jakości koncertu. Erika Janunger fantastycznie śpiewała będąc w ciąży, a Panowie BBF z orkiestrą idealnie potrafili dopieścić wokal niebanalnymi brzmieniami.

Deptford Goth – Jeszcze przed jego występem zaczynałem odczuwać zmęczenie- coraz bardziej zaczął mi dokuczać pól w piętach przez co ledwo utrzymywałem się na nogach. Najgorszą jednak zmorą tego dnia była temperatura, która była zaskakująco niska- prawdopodobnie z 4 C, a ja byłem w samej koszulce i krótkich spodenkach! Udałem się na małą scenę, gdzie miał wystąpić artysta, który był dla mnie poniekąd zagadką- muzyk z hobby, a z zawodu nauczyciel Daniel Woolhouse. Słuchałem jego płyty 2 dni przed koncertem i z każdym kolejnym odsłuchem jego twórczość wciągała mnie coraz bardziej. W momencie gdy usiadłem na ziemi, za tłumem w takim miejscu aby go widzieć i zacząłem się wsłuchiwać w jego muzykę byłem wniebowzięty- tyle spokoju, romantyczności i liryczności działało jak balsam na moje zmęczenie. Nie byłoby jakąś przesadą gdybym  Deptford Goth nazwał „brytyjski odpowiednik berlińskiego Apparata”.

Omar Souleyman – Artysta pochodzący z Syrii, ale obecnie z brytyjskim paszportem. Jego muzyka króluje na arabskich bazarach, potańcówkach itd. Souleyman to prawdopodobnie najbardziej wyróżniający się artysta w lineupie tegorocznego Taurona, gdyż jedyne co robi na scenie to klaszcze, śmieje się i śpiewa po arabsku, a jego towarzysz niczym lord polskich wesel komponuje proste a la arabskie bity na syntezatorze Korg.
Dwa lata temu występował on na OFF Festivalu i jego koncert zebrał tłumy. Na tej edycji festiwalu jednym z najbardziej niesamowitych widoków był ten jak się widziało ledwo mieszczący się tłum pod najmniejszą sceną w pobliżu gastronomii- było tam tyle ludzi ile spokojnie mogłoby wypełnić całą okolicę głównej sceny(dobrze że nikt nie wpadł do sadzawki!). Uwaga! Mega suchar… DLA MNIE BOMBA!  Ale to trwało krótko.. wszyscy się nie mogli już doczekać Moderata.
A tak btw. wyobraźcie sobie sytuację, że bracia Golcowie zaczynają jeździć po największych zagranicznych festiwalach i tak rozkręcać tłumy jak robi to np. David Guetta albo Skrillex. Skoro Omar daje sobie świetnie radę to czemu Polacy też nie?

Moderat – Tak potwierdzam: warto iść! Na żadnym innym koncercie nie było takich tłumów co właśnie na Moderacie. Dwa miesiące temu, kiedy pierwszy raz usłyszałem najnowszego, drugiego krążka supergrupy stworzonej przez duo Modeselektor: Sebastiana Szarego, Gernota Bronserta  oraz Saschę „Apparata” Ringa, wiedziałem, że nikt nie przejdzie wobec tego albumu obojętnie.  Album wkrótce potem wywołał sensację w mediach i osiągnął komercyjny sukces. Teraz o Moderacie możecie się dowiedzieć z praktycznie, każdego szanującego siebie i słuchaczy serwisu muzycznego. Podobnie jak Kraftwerk, każdy z muzyków stał przed swoim „biurkiem” w odstępie kilku kroków. Fantastyczne czarno-białe z elementami innych kolorów wizualizacje, moc i ogromna żywiołowość show sprawiają, że śmiało można nazwać Moderat rzeczywiście obecnie najlepszą istniejącą supergrupą.

Oszibarak – W trakcie trwania tego koncertu przechodziłem najgorszy kryzys zimna. Na Moderacie przez to, że byłem dość blisko sceny oraz było pełno ludzi to przestrzeń w namiocie się nagrzała i temperatura była bardzo przyjemna ale niespełna godzinę później- katastrofa! W życiu nie spodziewałbym się takiego zimna w sierpniu- ludzie chodzili w kurtkach, szalikach i czapkach. Z koncertu Oszbibarak wyniosłem niewiele, ale bardzo mi się podoba, że od czasu kiedy grają bez wokalistki to łączą elementy post-rocka z synth-popem- można było przetrwać do 4, ponieważ o tej godzinie na małej scenie miał zagrać zespół, na który najbardziej czekałem…

ZA! – Tauron Nowa Muzyka to festiwal, którego misją jest dostarczanie słuchaczom nowych inspiracji itp. Jaka jest nowa muzyka? W tamtym roku Eskmo, w wywiadzie miał na to pytanie świetną odpowiedź: „Potencjalnie bardzo dobra. Potencjalnie bardzo zła.”  Z tej odpowiedzi można wywnioskować, że twórca nowej muzyki musi być odważnym artystom. Podczas tego festiwalu wiele było występów fantastycznych, lecz nie były one tak kontrastowe z tym co zaprezentował pochodzący z Barcelony zespół ZA!
Nie wierzyłem własnym oczom w to co widzę! To co ci goście wyprawiali to nawet nie było przegięcie pały: mocne solówki gitarowe i zaraz nagle udawanie Kraftwerka, bieganie po scenie, gonienie się z Perkusistą, który robi fikołki i próbuje tańczy breakdance do ułożonej wcześniej na pętli melodii, rzucanie talerzami, śpiewanie do mikrofonów od perkusji, zwolnienie tempa przed uderzeniem w bęben, krzyczenie do mikrofonu i trzymanie się jak kibice….
WANANANAI !!!  Co z tego że zimno, co z tego że 4 nad ranem, co z tego że coraz mniej ludzi- TO BYŁ NAJLEPSZY WYSTĘP TEGOROCZNEGO TAURONA !!! Swoją kreatywnością Katalończycy biją na pysk wszystkich WSZYSTKICH laptopowych grajków! Osobiście myślę, że to był jeden z najlepszych występów jakie widziałem w swoim życiu i wątpię, że zobaczę w najbliższej przyszłości jakiś zespół, który będzie tworzył coś podobnego co oni. Nie znam, po prostu, nie ma drugiego takiego zespołu, który gra z takim jajem… ZA jebiście !!!! Wraz z końcem ich koncertu nastał świt i zrobiło się ciepło,a powrót do domu zajął mi chwilę bo jechał mój autobus- byłem wniebowzięty.

PODSUMOWANIE FESTIWALU TAURON NOWA MUZYKA 2013

Najlepszy koncert festiwalu– definitywnie ZA! Pomimo tego, że festiwal ten obfitował w same dobre koncerty to ich występ przebił wszystko co było wcześniej! Wyznaję pogląd „Oryginalność nie istnieje- wszystko jest montażem.” W tym przypadku naprawdę, aż ciężko mi znaleźć jakiś odpowiednik barcelońskiego zespołu… na siłę może mają kilka cech podobnych do Ratatat, ale faktycznie ich twórczość jest tak unikalna, że nie da rady przypisać ich do konkretnego gatunku.

Największa niespodzianka– ludzie, którzy nie słyszeli wcześniej twórczości ZA! i byli obecni na ich koncercie to powinni obstawiać właśnie ich. Dla mnie ten koncert był miażdżącym potwierdzeniem ich klasy gry na żywo. Osobiście największą niespodzianką był fantastyczny występ Tosci oraz Darling Faraha.

Największe odkrycie – Darling Farah, Deptford Goth

Najbardziej ekscentryczny artysta – Omar Souleyman

Największy tłum – Moderat

Najlepsza integrakcja z publicznością – Jemie Lidell, ZA!

Największa moc – Jon Hopkins,Two Fingers, LFO, Squarepusher. Venetian Snares, Moderat, ZA!

Najlepsze wizualizacje – LFO

Największe pogo – Two Fingers dj set(Amon Tobin)

Najlepszy polski zespół – Oszibarak

Największe rozczarowanie – pod koniec koncertu Squarepushera elektronika padła przez co nie zagrał on klasyku Come on my selektor.

EPILOG

Chwilę przed koncertem Squarepushera w piątek na dużej scenie podszedłem do kumpla z Krakowa, którego poznałem w tym samym miejscu 3 tygodnie wcześniej na OFFie. Powiedział mi, że po Amon Tobin po swoim secie poszedł pod scenę i rozdawał autografy i generalnie rozmawiał z ludźmi- w tym czasie poszedłem sobie na LFO, ale gdybym wiedział, że będzie taka szansa spotkać się z moim ulubieńcem, którego zdjęcie wisi mi nad łóżkiem już od prawie 2 lat, to olałbym wszystko! Kumpel widząc mój szok na twarzy pocieszył mnie, że ma od niego dwa autografy i może się ze mną podzielić! Jak widać Tauron Nowa Muzyka to nie tylko festiwal, który ukazuje nam nowe trendy w muzyce elektronicznej, ale też miejsce spotkań z fantastycznymi ludźmi z całej Polski i świata, którzy powodują, że atmosfera tych kilku nocnych godzin jest naprawdę niezwykła i z roku na rok oczekuje się tych chwil.

SPECJALNIE DLA FUTURE-BASS.PL Z KATOWIC

ADAM „ATTACHÉ” DĄBROWSKI

tauron adam