Sonar Festival – Barcelona, słońce, hiszpański klimat plus mieszanka najlepszych, świeżo wyłowionych artystów czyli przepis na idealny festiwal
Pierwsze spostrzeżenie na Sonar Festival? Dopracowana organizacja, jak na ilość przewijanych się gości, wszystko płynie i bez problemów. Odbiór akredytacji, poprzez wejście na teren festiwalu czy tzw. opasek Cashless które umożliwiały rozliczenia bezgotówkowego przy barze.
Później już było tylko lepiej. Naszą przygodę z Sonar Festival zaczęliśmy od występu Davida Augusta z zespołem na żywo, który w odpowiedni sposób rozgrzał festiwalowiczów przed kilkudniową zabawą. Następnie Kenny Dope porwał publikę do zabawy przy zachodzie hiszpańskiego słońca.
Pierwsza część festiwalu zakończyła się ok. godziny 23:00. Czas na relaks i przygotowanie planu na resztę dni.
Piątek na Sonar Festival
Po czwartkowym przedsmaku, po szybkim zwiedzaniu Barcelony pojawiliśmy się na terenie festiwalu trochę spóźnieni, ponieważ nie zdążyliśmy na występ EL Guincho. Na szczęście organizatorzy zadbali także o to, aby niektóre koncerty były transmitowane na żywo z możliwości odtworzenia w późniejszym czasie.
[youtube=https://www.youtube.com/watch?v=YN4PEXqhK5I]
Dotarliśmy na Kode9 x Lawrence Lek present The Notel czyli występu związanego z targami Sonar +D, które odbywały się w tym samym czasie na terenie festiwalu. Był to hipnotyzujący, a zarazem trochę przerażający pokaz audiowizualny.
Z mrocznego klimatu przenieśliśmy się do występu Congo Natty feat Congo Dubz, Nancy i Phoebe. Razem z nimi miał wystąpić na scenie Tenor Fly, niestety przed samym występem na telebimie wyświetlił nam się okrojony skład. Congo Natty przekazał tylko informacje, że nie może dziś tu z nami być. Pomimo takej informacji występ wpasował się idealnie w panujący klimat słonecznej Barcelony. Występ Satingold zamknął dzienną część festiwalu.
Nocna część festiwalu znajdowała się około 15 minut taksówką od części dziennej. Pierwsze wrażenie? Tak samo jak przy dziennej części, super organizacja, rozmieszczenie sal, a co najważniejsze – nagłośnienie na najwyższym poziomie.
Przez piątkowo noc zobaczyliśmy między innymi Kode9, James Blake, Flume, Mano Le Tought oraz Kolsch. Nocna część festiwalu składała się z 4 scen, z czego największe wrażenie zrobiło na nas scena Sonar Bar na której przez całą piątkową noc grał Four Tet. Co na tej scenie było wyjątkowe? Zamknięta przestrzeń z nagłośnieniem na bardzo wysokim poziomie. W centrum festiwalu można było się poczuć jak w berlińskich klubach. W sobotę w ciągu dnia spędziliśmy na targach Sonar +D.
Czym jest Sonar +D?
Jest to międzynarodowa konferencja w trakcie dziennej części festiwalu. Wystawiali się na niej różni eksperci: technicy, przedsiębiorcy, artyści czy naukowcy. Prezentowali oni inicjatywy i narzędzia które będą kształtować przyszłość muzyczną czy audiowizualną.
Sobotnią noc rozpoczęliśmy od występu DJ EZ, który w umiejętny sposób rozgrzał publikę przed całonocną zabawą. Można było zobaczyć także Kaytranada z rewelacyjnym debiutanckim albumem, Booka Shade, Eats Everyting, Bicep, Jackmaster, a na scenie Sonar Car całą noc grał Laurent Garnier.
Reasumując, czemu Sonar Festival jest taki wyjątkowy? Organizacja, nagłośnienie na najwyższym poziomie, zróżnicowany line up i hiszpańskie słońce. Polecamy jako idealny pomysł na wakacje!